W przedszkolu moich wnuków Kasia uczyła rodziców jak zrobić karteczkę .
Skorzystałam z okazji i też się zapisałam wraz z moją wnusią.
Oto moje dwie karteczki, z których jestem bardzo dumna.
Nie wiem ja je nazwać .
Są bowiem pisanki, kraszanki, oklejanki i nalepianki.
a można też wyszywać i haftować.
Teraz pokazuję wyszywane muliną.
Święta tuż,tuż...
Czas na karteczki. U mnie powstaje "coś " z niczego.
Wykorzystuję resztki ,które zdobywam od Kasi
Na szczęście nie wyrzuca wszystkich niepotrzebnych jej już papierków , a ja mogę się uczyć i próbować coś z nich zrobić.
Fotel dla lalki. Dawno zrobione,ale zapomniałam go pokazać.